poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 4

Wychowawczyni gadała i gadała. Minęła chyba wieczność, zanim skończyła swoją przemowę o projektach i naszym zeszłorocznym zachowaniu i o tym że mamy to zmienić. Bla bla bla.
W końcu nieoczekiwanie zadzwonił dzwonek. Nowa dziewczyna, Laura chyba, wypruła z sali jak z armaty. Jako ostatni wyszedłem z klasy i od razu wpadłem na zbiorowisko jakiegoś ludu. Gdy w końcu trochę się rozrzedzili, zobaczyłem nową, a obok niej na podłodze leżała Ashley, moja kuzynka. Po drugiej stronie koła stała Lady oraz jej towarzyszki i wyśmiewały się z Ashley. Już miałem zamiar do niej podejść i pomóc wstać, ale, ta nowa, Laura kucnęła przy niej. Nie wiem co jej powiedziała, ale moja kuzynka uśmiechnęła się. Przyjrzałem się dokładnie dwóm dziewczynom naraz i stwierdziłem, że są zupełnymi przeciwieństwami.
Laura taka szczupła, a Ashley troszkę była pulchniejsza od niej. Zanim kuzynka i inne dziewczyny mnie zauważyły opuściłem zbiorowisko ludzi. Nie wiedziałem gdzie mam iść, ale nogi same prowadziły do jadalni. Wszedłem do pomieszczenia i zająłem miejsce w jednym z wolnych rogów pomieszczenia. Nie miałem kasy, żeby sobie coś kupić, więc przyglądałem się innym uczniom. Automatycznie popatrzyłem na zegar nad drzwiami. Za ok. 30 min w końcu będziemy mogli wrócić do domu. Chwilę potem było słychać natrętny dzwonek. Nie spiesząc się ruszyłem w kierunku sali. Gdy doszedłem na miejsce, nauczycielki i klasy już nie było, więc skierowałem się do sali gimnastycznej. W środku był jeszcze chaos, nieogarnięte klasy stały wszędzie, tylko nie na swoich miejscach. W końcu po upłynięciu kilku żmudnych minut, każdy stał na swoim miejscu, tylko nie ja, a moja pani wychowawczyni szukała z "przerażeniem" wymalowanym na twarzy, gdzież to jest kurdupel z jej klasy. Aż zauważyła mnie i gestem kazała mi do niej podejść. Bez oporów podszedłem, ale już z oporami zostałem ustawiony w pierwszym rzędzie, gdzie są same dziewczyny. I miałem takiego pecha, że akurat zostałem postawiony między Laurą a Ashley. Stanąłem luźno, bo i tak nikt mnie nie widzi, a zwłaszcza z podium, na który właśnie wlazł dyrektor i jego gwardia, czyli Rada Pedagogiczna. 
Ehh... Może was dziwić że mamy jeszcze jedno spotkanie z dyrektorem, ale to pierwsze było powitaniem w nowym roku szkolnym, a teraz jest ogólne umówienie spraw i zadań, które mamy wykonać w tym roku. Gdy dyrektor zaczął czytać listę projektów i zgłoszonych do niego klas, usłyszałem, że nasza klasa jest w ich większości. Potem lista konkursów i uczniów zgłoszonych, przez nauczycieli i rodziców, do projektu za granicą, który podobno trwa 2 tygodnie. Usłyszałem swoje nazwisko, Ashley i Lady oraz jej grupy dziewcząt. Laura chyba też jedzie, nie jestem pewny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz