wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 8

Laura nagle kichnęła, wyglądała jakby przeszła tornado.
No oczywiście, że nie tak dosłownie.
Fajny kotek. Też bym chciała takiego teleportującego się do szkół futrzaka -powiedziała "alergiczka".
Przyjrzałem się dziewczynie, zbierało się jej na kichnięcie. Widziałem to na jej twarzy.
Poczułem chęć, żeby parsknąć śmiechem, jak tylko dziewczyna zatkała ręką buzię i próbowała nie kichnąć.
Odwróciłem się do Ashley, a ona najzwyczajniej <jakby to było zwyczajne> na świecie bezceremonialnie wbijała swój wzrok we mnie. Podniosłem brew na znak zdziwienia, a kuzynka uśmiechnęła się "niewinnie".
- Ze mną okej -usłyszałem za plecami.

wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 7

Wpatrywałam się w kurdup... znaczy się chłopaka, który stał obok mnie. No wiecie, tego kurdu... ralnego faceta, dżentelmena można by rzec. Tak. Bardzo kulturalny chłopiec.
Który miał kota. Ale rozumiecie mnie?
Kota. W samym środku szkoły.W godzinach zdecydowanie nie operatywnych. Nie w czasie, w którym można podrzucać koty. Do szkoły. Kurdup... dżentelmenom.
A nawiasem mówiąc całkiem ładny był ten...
Sierściuch. 
JESTEM UCZULONA NA KOTY, JASNA CHOLERA!

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 6

Apel ciągle trwa, a ja już się zniecierpliwiłem.
A zrozumcie, że mam wyjątkowo duże pokłady cierpliwości. Nawet nauczyciel spał na nauczycielu, tak totalnie i na dodatek oboje płci męskiej.
Psh. Powiem wam w tajemnicy, że oni są razem, ale cicho, już.
Tak ze znudzenia, zacząłem obserwować jakże ciekawy sufit.
Tak na serio. Ta biel jest głębią, bez dna. Co ja tu gadam, przecież nie jestem poetą, ani humanistą.
Kątem oka zauważyłem że ta, no... jak jej tam było? Nie no na serio, przecież nie mam sklerozy. A już wiem, Laura. No więc, zauważyłem, oczywiście kątem oka, że Laura mnie obserwuje. Teraz zauważyłem, że jest niska, ale i tak wyższa ode mnie. Sądząc po jej mimice twarzy, myśli pewnie o tym jakim JA jestem kurduplem. No ale nie jestem wszystkowiedzący, więc równie dobrze może myśleć o zupełnie innej rzeczy.

piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 5

Apel. To. Czyste. Zło.
Zapamiętajcie to dobrze.
Ale serio. Nie dość, że zostałam postawiona obok Ashley (nie, naprawdę fajna laska- chodziło bardziej o to, że ja podczas snu mogę się ślinić. A wolałabym nie ślinić się przy osobie, którą znam) oraz jakiegoś kurdupla. Okej- jestem niska. Tak, może to dziwne, ale jestem niska. Tak, ja, Laura Fallen. Niska.
Ale on był jeszcze niższy.
Nie to, że dokuczam czy coś. Po prostu... mały Totalnie mały.
Co nie znaczy, że nie przystojny. Nie no, wygląd miał aniołka- jaśniutkie włosy, błękitne tęczówki.
I niski.
Boże, przepraszam. Nie mogłam się powstrzymać.

środa, 5 listopada 2014

Filmik o meczu przyjaźni

Pojedynek gwiazd na R22! Wisła - Śląsk

W tym filmie biorą udział uczniowie z naszej szkoły, i z gimnazjum i z podstawówki.

Zapraszam do oglądnięcia i lajkowania


poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 4

Wychowawczyni gadała i gadała. Minęła chyba wieczność, zanim skończyła swoją przemowę o projektach i naszym zeszłorocznym zachowaniu i o tym że mamy to zmienić. Bla bla bla.
W końcu nieoczekiwanie zadzwonił dzwonek. Nowa dziewczyna, Laura chyba, wypruła z sali jak z armaty. Jako ostatni wyszedłem z klasy i od razu wpadłem na zbiorowisko jakiegoś ludu. Gdy w końcu trochę się rozrzedzili, zobaczyłem nową, a obok niej na podłodze leżała Ashley, moja kuzynka. Po drugiej stronie koła stała Lady oraz jej towarzyszki i wyśmiewały się z Ashley. Już miałem zamiar do niej podejść i pomóc wstać, ale, ta nowa, Laura kucnęła przy niej. Nie wiem co jej powiedziała, ale moja kuzynka uśmiechnęła się. Przyjrzałem się dokładnie dwóm dziewczynom naraz i stwierdziłem, że są zupełnymi przeciwieństwami.

środa, 29 października 2014

Rozdział 3

Boże, czy to serio nie może się już skończyć!
Zauważyłam, że nauczycielki mają strasznie dużo do powiedzenia.
Za dużo, kurczę.
No co, nie jestem przyzwyczajona do słuchania monotonnych, półgodzinnych wykładów na temat zachowania klasy! A to, że przeszkadzamy, że się pchamy- kurde, no ja wszystko rozumiem, jestem bardzo  tolerancyjna w stosunku do każdego... ale wszystko ma swoje granice.
A moja granica cierpliwości właśnie się wyczerpuje!
No, a poza tym... moje ADHD też ma emocje! Co wy myślicie? Że ono nie czuje? Zapewniam Was, czuje- ba, a właśnie w tej chwili mnie rozsadza od środka.

poniedziałek, 27 października 2014

Rozdział 2

Nudy, same nudy.
Początek roku -nuda.
W zeszłym roku to jeszcze się ekscytowałem nową szkołą, ale teraz to nie ma sensu.
A tak w ogóle to wiecie kim jestem? Nie?! Ups...
No to... Yyyy... Jestem Krzysztof Broekhart, dla przyjaciół Krzysiek lub Hart.
Właśnie siedziałem na sali gimnastycznej, a dokładniej w rogu na samym końcu, więc słyszalne były tylko szmery z niewidzialnego podium. Minęło nie wiadomo ile czasu, dla mnie to wieki, ale cicho. W końcu wszyscy zaczęli się rozchodzić, a ja czekałem przy drzwiach, dopóki nie przejdą wszystkie dziewczyny. I tak z tego wyszło, że nikt nie został w środku. Skierowałem się w stronę znajomej grupki, postanowiłem się ich trzymać, bo niestety nie usłyszałem kto, co, jak, gdzie, kiedy, czyli w skrócie mówiąc gdzie moja klasa ma spotkanie z nauczycielem. Gdzieś nad swoją głową usłyszałem coś w stylu "O, cześć Hart" lub "Siemka Krzysiek".

niedziela, 26 października 2014

Rozdział 1

O. Jaka. Masakra.
Błagam Was, zabijcie mnie! Nie wytrzymam już ani minuty dłużej w tym wariatkowie!
Jak można posyłać dzieci w takie miejsca? No jak?
Ta szkoła jest jak więzienie! Halo, przecież to ja, Laura, dziecko z największym ADHD we wszechświecie! Ja nie mogę ustać w miejscu trzydziestu sekund, a co dopiero jakieś cholerne czterdzieści pięć minut! I to siedząc!
Wracając- wspominałam, że nie lubię szkoły? Psh, może się domyśliliście.
Cholerny świat. Cholerna buda. Cholerne dzieci.
Psh. To niesprawiedliwe.

PROLOG

- Tak być nie może!
Mężczyzna poczerwieniał ze złości i uderzył zaciśniętą pięścią w stół.
Wszyscy zgromadzeni byli w ogromnej, wypełnionej rzeźbami i obrazami sali. Ściany w królewskim fioletowym kolorze idealnie współgrały z białym, nieskazitelnie czystym obrusem i serwetkami w purpurowym odcieniu, z wyszywanymi złotem brzegami. Elegancki wystrój pomieszczenia, nieco podobny do średniowiecznego pokoju, wyglądał naprawdę zjawiskowo.
- Tyle lat - wycedził, przez zaciśnięte zęby, a jego ciemne oczy zapałały nienawiścią. - Tyle lat prowadzimy te sprzeczki! Ile to razy nie mogliśmy dojść do porozumienia i...
- Abbadonie, uspokój się - zaoponował Gabriel, przeszywając go spojrzeniem szarych, inteligentnych oczu.